Dzisiaj odwiedziłyśmy miejscowy duży bazar i znowu nowe zakupy, najciekawsze to czerwone niewymowne Ani. Potem trochę słoneczka na skwerku i delikatny lunch. Po południu kończyłyśmy malowanie, ale bez Ani i Wandzi, bo pojechały do lekarza - Wandzia straciła głos, a Ania słuch!!! Największą niespodziankę sprawiła nam Emine - nasza turecka przyjaciółka, która obdarowała nas własnoręcznie wykonanymi podarunkami. Przyniosła też tradycyjny turecki strój, a Ismail zrobił nam sesję fotograficzną - wyglądamy jak prawdziwe Turczynki. |